Niestety się rozczarowałam, myślałam że będzie lepszy (choć już postać Michaela Madsena , który ostatnio pojawia się generalnie w samych gniotach powinna mnie sprowadzić na ziemię). Jednak był i Rider Strong i Kelly, który w "Świcie..." był świetny, tak że miałam nadzieję jednak na dobry horror.
Niestety nadzieje okazały się złudne-strasznie sztuczna gra aktorska (głównie Nicole Du Port), klimat prawie zerowy, ogólnie całe wykonanie filmu kuleje i to mocno..
Sama końcówka filmu także okropnie głupkowata. Tak że nie polecam