czemu beznadziejnym? mi się tam podobało, chociaż nie jestem za cudownymi happyendami
Dlaczego beznadziejnym? moim zdaniem gdyby nie zakończenie byłby chorym filmem, a dzięki niemu całościowo jest całkiem sensowną historią BARDZO silnie umocowaną w rzeczywistości tj. działaniu ludzkiej psychiki i kreacji rzeczywistości,
Niestety moim zdaniem historia mocno przerysowana i fatalnie rozłożone akcenty opowieści, czy to przez reżyserie czy montaż go psują
Film jest zrobiony cały źle i fatalnie opowiada scenariusz(do aktorów nie mam zastrzeżeń) - notabene reżyserowany przez samego autora
Wstęp na krótko wbija w fotel, ale pierwsza godzina zaniepokoiła o zdrowie psychiczne bohatera - ona jest porażką natomiast końcówka uspokoiła i przywróciła wiarę - Naprawiła film a nie jak piszesz zepsuła ;)
Ani bym myślał się wzruszyć na "wzruszających" snach które były jak nekrofilia tylko że w platonicznym wydaniu to w końcówce nieomal uroniłem łzę
Ale chyba zabrakło budżetu, umiejętności, dobrego montażu - tego czegoś co by spajało historię no chociażby tej muzyki którą tworzyła?!
Myśle że film jest wart ponownej próby zrobienia, ale z większym akcentem na początek - uśpione życie bohatera i zakończenie - przebudzenie,
W obecnej postaci zbyt dużo uwagi skupia na umarłej zbyt mało na prawdziwym świecie bohatera.