Zależy do którego momentu wytrwałaś :) Paul wylądował w szpitalu, strasząc wcześniej tego policjanta, który miał mu załatwić samochód. A policjanci mieli nakaz zabicia tych wszystkich nastolatków, by choroba się nie szerzyła, więc gdy Jeff powrócił do domku sprawdzić co z resztą zastał ich martwych, a sam, gdy zaczął skakać z radości, że jest zdrowy, został rozstrzelany przez policję (o ironio! ;D myślał, że przeżyje, a tu psikus). Wszystkie znalezione ciała zostały spalone. Jednak dzieci z miasteczka postanowiły zarobić na sprzedawaniu lemoniady, której składnikiem była woda z tej rzeczki (a w tej wodzie wciąż był ten trup z chorobą), dzięki czemu większość miasteczka została na pewno zarażona, ale tego już nie wiemy, bo pojawiły się napisy końcowe ;)

Koncowa czesc tak mnie rozbawila ze staruszka obudzilem (scena z jeleniem i nastepna gdzie zastepca szaryfa bajeruje laski przy ognisku, a tam przychodzi ten zarazony i wszyskich zarzyguje przy okazji wprowadzajac niezle zamieszanie). Ogolnie koncowka niezla, ale zastanawia mnie dlaczego ten zastepca byl tak glupi i wiedzac, ze klient jest chory wrzuca go do pobliskiego jeziora zamiast spalic jego cialo jak reszte (bo to ze chcial wody to zadne tlumaczenie ;P). I o co biegalo na samym koncu z tymi murzynami?

A no właśnie, niby szczegół w filmie... Ano, na początku gdy ta pechowa grupka poszła do tego sklepu po prowiant, ten starszy sklepikarz gdy zapytali "po co jest ta broń", powiedział: "na czarnucha"... Już kapujesz? :-)
pozdrawiam

W takich sytuacjach wychodzi prawdziwa przyjaźń (niestety) :d

Jeffa do pozostałych i na odwrót, dziękuje za zakończenie:D